Forum Forum of Babin City Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Hitman: Blood Money (PC)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum of Babin City Strona Główna -> Gry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rudy
Starszy chorąży
Starszy chorąży



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: babin metropolis

PostWysłany: Wto 12:37, 30 Sty 2007    Temat postu: Hitman: Blood Money (PC)

Hitman. Agent 47. Postać uwielbiana przez całą rzeszę graczy, a zarazem osobnik, którego żaden z nich nie chciałby spotkać. Ten zimny typ z kodem kreskowym na karku jest wzorem profesjonalisty i jednym z najlepszych ludzi w swojej branży. A branża ta, z pozoru mało atrakcyjna, szczególnie do przeniesienia na ekrany monitorów, okazuje się być zabójczo niebezpieczna - Hitman usuwa śmieci. Gdyby nie kamienna twarz głównego bohatera, można by wręcz pomyśleć, że kocha to co robi.
W każdej pracy zdarzają się jednak nieszczęścia i tak też dzieje się tym razem. Organizacja, dla której pracuje agent 47 ma spory problem. Mówi się, że konkurencja chce zgarnąć większą część, tego wcale niedużego, ale jakże intratnego rynku dla siebie. Jako że pojęcia czystej i uczciwej rywalizacji o klienta tu nie istnieją, kolejni „pracownicy” ICA znikają bez śladu. Sytuacja nie wygląda ciekawie. Najgorsze jest jednak to, że w pewnym momencie agentowi 47 urywa się kontakt z centralą. Oznacza to tylko jedno: teraz on sam jest celem.

Jako że główny bohater to profesjonalista w każdym calu, nie rezygnuje z pracy mimo oczywistego zagrożenia. „47” nie należy do ludzi strachliwych i raczej nie zamierza uciekać. Zbyt wiele razy był po właściwej stronie pistoletu by teraz, po raz kolejny, nie zaufać swoim umiejętnościom i… znajomościom.

Fabuły nikomu zdradzał nie będę, bo nie jest to moim zadaniem. Mogę tylko zapewnić, że jest ona bardzo ciekawa i wciągająca, a przy tym zaskakująca. Jej odkrywanie pozostawiam zaś Wam, bo każdy element to smakowity kawałek. Do tego całe danie podane jest w wyśmienitej oprawie. IO Interactive udoskonaliło bowiem swój silnik graficzny – Glacier. Dzięki temu gra wygląda bardzo dobrze. Zarówno postacie, jak i otoczenie, prezentują się znakomicie. Choć plansze nie są olbrzymie, to ilość detali i dbałość o szczegóły budzą respekt. Miejsca, w których się znajdziemy, wyglądają jakby ktoś w nich faktycznie
pracował/mieszkał/odpoczywał. Do gry świetnie też dopasowana została muzyka. Trudno byłoby się jednak temu dziwić, skoro jest za nią odpowiedzialny jeden z najlepszych twórców muzyki w grach – Jesper Kyd
.


Wymienione wyżej elementy wspaniale wpływają na klimat rozgrywki. O tym, że Hitman: Blood Money to produkt nad wyraz klimatyczny, przekonuje już samo menu. Filmowa sceneria i świetna muzyczka w tle dają przedsmak tego, co czeka gracza po odpaleniu właściwej gry. Zanim zostanie to zrobione, warto się dobrze zastanowić nad wyborem poziomu trudności, bowiem rzucenie się na najwyższy z czterech możliwych, przez niedoświadczonego gracza będzie samobójstwem. W tym miejscu uprzedzam, że gra jest bardzo wymagająca i na poziomie Pro przejście jednej misji może zająć (i zapewne tak będzie!) nawet kilka godzin. Przyczynia się do tego m.in. brak możliwości seve’a, czy zwiększona czujność i inteligencja wrogów. Zabójstwa na zlecenie nie dotyczą w końcu ludzi z ulicy, więc celami agenta 47 będą dobrze obstawione szychy. Metod „zajęcia się” się głównym celem jest tu cała masa i tylko od gracza zależy jak to zrobi. Producenci nie określili jednej i jedynej drogi do sukcesu, więc sposób wykonania zlecenia jest dowolny. Wszystko zależy od hmm… kreatywności gracza w „tych” kwestiach, jakkolwiek to brzmi… W trakcie misji nie można również pozwolić sobie na zostawianie widocznych śladów, jak choćby krew. Przeciągniecie trupa w jakieś ustronne miejsce na nic się zda, jeśli zostawi on na podłodzie ślady prowadzące wprost do miejsca, w które go zaciągnęliśmy. Trzeba, więc po sobie sprzątać i to dosłownie! Ciała zaś można wrzucić do kosza na śmieci czy większej skrzyni.



Nic się też nie zmieniło w kwestii przebierania i prowadzony przez nas assassin nadal ma możliwość rozebrania swojej ofiary i założenia jej stroju, co często jest wręcz koniecznością. Czarny, dobrze skrojony garnitur i rękawiczki nie zawsze pasują do sytuacji. Żeby zaś zadanie było możliwe do wykonania, będzie trzeba korzystać ze wszystkich dostępnych w grze możliwości ukrycia się (ot, choćby w szafie), a także zbliżenia się do ofiary niekoniecznie poprzez wejście frontowymi drzwiami (chodzenie po gzymsach, wspinanie się po rynnie). Także „interakcja” ze strażnikami jest większa. Można np. wytrącić im z ręki broń, rzucić monetą żeby odwrócić uwagę, a także użyć ich jako żywej tarczy (osobiście bardzo lubię tę opcję). Dla fanów cichego likwidowania jest też możliwość rzucania nożem (bynajmniej nie do tarczy). Jak ważne jest działanie z ukrycia przekonacie się, gdy rozpoczniecie strzelaninę. Co prawda 47 ma nieco większą wytrzymałość niż inne postacie, ale i tak nie ma szans z kilkoma przeciwnikami naraz.



Pamiętajcie też, że najlepsi zabójcy potrafią zbliżyć się do ofiary na tyle blisko, by przed śmiercią szepnąć jej jeszcze „miłe” słowo do ucha. W tej grze nie osiągnie się zaś tego torując sobie drogę pistoletem, tudzież karabinem. Oczywiście jest to możliwe, ale nie daje właściwie żadnej satysfakcji i znacząco może utrudnić kolejne misje (o tym za chwilę). Dużo lepszym rozwiązaniem na pozbywanie się osób niepożądanych jest upozorowanie wypadku. Zdarza się przecież na tym świecie, że ktoś spadnie ze schodów bądź wypadnie z balkonu. Bywało też i tak, że komuś na głowę spadł żyrandol. Hitman oferuje również i takie metody eliminacji. Należy przy tym uważać by nie przesadzić, bo jeśli wypadek dotknie jednej czy dwóch osób to ok., ale gdy ze schodów spadnie kilkunastu ochroniarzy będzie to sytuacja cokolwiek dziwna i podejrzana.
Bardzo dobrym pomysłem jest również wpływ tego, jak „cicho” wykonamy daną misję, na kolejną. Po wypełnieniu zadania przeczytać można podsumowanie tegoż, zrealizowane w bardzo interesujący sposób, bo w postaci gazety. Z niej dowiemy się (no dobra, my już wiemy…) ile znaleziono ciał i czy ktoś nas widział (oczywiście świadkowie stanowią spory problem, dlatego lepiej ich nie zostawiać). Dobrze byłoby też na miejscu zbrodni nie pozostawiać broni. Jeśli zaś gracz nie będzie dbał o szczegóły (nie będzie po sobie „sprzątał”) może się okazać, że kolejne misje są niemożliwe do wykonania, gdyż prowadzony zabójca jest na czarnej liście i niemal każdy go rozpoznaje. Poza tym, im czystsza będzie akcja, tym więcej pieniędzy otrzyma się za jej wykonanie. Jako że zarobioną kasę jest na co wydawać, lepiej się starać.



Płacić zaś należy za wszystko, ale potęga pieniądza jest olbrzymia. Można nimi skutecznie zamknąć usta świadkom czy policjantom (to, jak wiadomo, zdarza się tylko w grach, bo normalnie policja jest nieprzekupna…). Sporo pieniędzy pójdzie też na modyfikację broni, ale któż będzie żałował sobie na większy magazynek, celownik laserowy czy lepszą amunicję? Z przydatnych gadżetów, za które oczywiście trzeba słono zapłacić, należy wymienić kamizelkę kuloodporną czy tabletki służące jak apteczka.
13 misji, jakie oferuje Hitman: Blood Money, zapewnia zabawę na długie godziny, szczególnie na poziomie Pro, gdzie opcja zapisy stanu gry nie jest w ogóle dostępna. Samo zlokalizowanie celu i wybranie metody jego likwidacji będzie już dużym wyzwaniem, nie mówiąc o realizacji. To jednak przejście gry na tym poziomie, gdzie liczą się detale, zapewnia najwięcej radości. Nie oszukujmy się, że nie każdemu będzie dane ten cel osiągnąć, a już na pewno nie za pierwszym podejściem. Gra wymaga nie tylko cierpliwości, ale i umiejętności planowania i jeśli myślicie, że bycie płatnym zabójcą to taka łatwa praca, to możecie się mocno zdziwić.
Czwarta część Hitmana jest nie tylko najlepszą częścią serii, ale jedną z najbardziej wciągających i klimatycznych gier w ogóle. Po kilkugodzinnej sesji w ten tytuł wkręciłem się tak mocno, że gdy tylko ktoś mnie wkurzył myślałem nad tym, jak prosto byłoby go zlikwidować. Żadnej obstawy, niewielu świadków, łatwa robota… Siła Hitmana jest naprawdę duża. Wpływa na to grafika, doskonały dźwięk i… no właśnie. Ten tytuł ma po prostu dużo „tego czegoś”, co sprawia, że gra się w niego tak przyjemnie przez długi czas.


Źródo [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum of Babin City Strona Główna -> Gry Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island