Forum Forum of Babin City Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
chaker :)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum of Babin City Strona Główna -> Z neta...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ghost
Kapitan
Kapitan



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraina wiecznie grającego hip-hopu/BBN pare kilometrów od LBN :P

PostWysłany: Nie 10:25, 21 Maj 2006    Temat postu: chaker :)

Jak zostać chakerem?
Porad-nick chakera :}

Bycie chakerem wymaga wielu poświęceń oraz dużo czasu, więc zanim podejmiesz tę życiową decyzję, dobrze się zastanów. Jeżeli jednak zdecydowałeś się zostać chakerem, przeczytaj niniejszy tekst. Dostarczy ci on wiadomości jak zacząć swoją przygodę z chakerstwem, jak pisać własne FAQ i wiele innych rzeczy przydatnych chakerom. No to zaczynamy!

1. Aby zostać chakerem należy mieć komputer, najlepiej PC 385 lub lepszy. Dla tych, co nie wiedzą jak wygląda PC - to jest taka duża, blaszana, biała skrzynka, z tyłu ma dużo gniazdek, a z przodu otworki, do których można wkładać dyskietki. Dyskietki wyglądają tak: są małe, zazwyczaj czarne, kwadratowe z przyczepioną blaszką, którą można przesuwać. Gdy przesunie się blaszkę widać krążek magnetyczny. Nie wolno go dotykać, bo dyskietka się zepsuje, a jeśli będzie na niej najnowszy chakerski program, to ten program też się zepsuje. Dyskietki nie wolno też rzucać, zamrażać ani podgrzewać, bo tez się zepsuje. Zarówno komputer jak i dyskietki można kupić na giełdzie komputerowej lub znaleźć na złomie aie w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w ich funkcjonowaniu.
2. Jak już mamy komputer, musimy mieć system operacyjny. Dla chakera najlepszym systemem jest Windows 98, ale w ostateczności może tez być 95. Można ten system kupić u pirata. Jedynym mankamentem jest to, że może to być wersja rosyjska, portugalska, norweska, szwedzka, koreańska lub arabska i niekoniecznie musi działać. Ale to dla prawdziwego chakera nie stanowi przeszkody.
3. Musimy mieć też modem i Internet, bo prawdziwi chakerzy chakują tylko przez Internet. Modem można kupić na giełdzie lub znaleźć na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Internet można znaleźć w rożnych miejscach, moja mama znalazła go w kałuży, a mój tata w sedesie, mój kolega przyniósł kiedyś go do szkoły, ale nie chciał powiedzieć, skąd go wziął. Internet można tez znaleźć pod numerem 0-202122. Jak tam się zadzwoni, to usłyszy się coś takiego uuu - uuu - pn - pni - szchszchchs - trrrrrrr - trrrrrr - trrrrrr - trrrrrr - uuu - uuu. Tak właśnie wygląda Internet. Żęby przetłumaczyć Internet na ludzki język, trzeba podłączyć modem do telefonu. Podłączyć modem można na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu.
4. Teraz możemy chakować. Aby chakować, trzeba znaleźć komputer w Internecie, który można będzie chakować. Takie komputery nazywają się serwery. Serwer można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Pomocne dla chakerów będą też różne programy chakerskie. Program chakerski można poznać po tym, ze uruchamia się tylko pod Windows. Taki program można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Pamiętajcie, ze prawdziwi chakerzy piszą programy sami. Oczywiście nie bawią się w żmudne i czasochłonne wymyślanie nowych rzeczy, korzystają ze sprawdzonych sposobów, wymyślonych przez kogoś innego, ale za to na 100% działających. Chaker powinien umieć tylko zamienić podpis autora programu na swój.
5. Gdy chakujesz nieumiejętnie, może przyjść do ciebie policja. Policja ci powie, ze to ty jesteś chaker i ze chce cię zamknąć do wiezienia. Wiezienie można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Jeżeli chcesz iść do wiezienia, powiedz im, że jesteś chakerem. Wtedy cię zabiorą. Jeżeli nie chcesz tam iść, powiedz im, że jesteś bezdomny, ze masz żone,dwanaścioro dzieci, że jesteś jedynym żywicielem rodziny, świadkiem Jehowy o przekonaniach religijnych nie pozwalających na pobyt w wiezieniu, satanistą, gejem oraz inwalidą w ciąży, rencistą, emerytem, żebrakiem, biednym uchodźcą z Azerbejdżanu, chorym na AIDS, wyrzuconym z domu starców [Zarówno żonę jak i dwanaścioro dzieci, a także jedynego zywiciela rodziny oraz świadka Jehowy, satanistę, geja i inwalidę w ciąży, rencistę, emeryta i żebraka można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w ich funkcjonowaniu Uchodźców w dobrym stanie można kupić w sklepie z używaną odzieżą lub na Centralnym w Warszawie)
6. Teraz powiem, jak się zachowuje prawdziwy chaker Wszystkich, którzy wiedzą mniej od niego oraz nie potrafią chakować nazywa lamerami, a sam siebie tytułuje elitą. Chaker pisze także swoje FAQ ale o tym w następnym punkcie. Poza tym chaker musi umieć ściągać z Internetu najnowsze wersje programów chakerskich oraz wiedzieć, gdzie znajdują się najlepsze zdjęcia gołych bab (Najlepsze zdjęcia można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w ich funkcjonowaniu].
7. Chaker powinien napisać swoje FAQ. Może on przy tym korzystać z innych materiałów, ale powinien wywalić z nich podpisy innych ludzi i zastąpić je swoimi. Dobre FAQ powinno zajmować ponad 1 megabajt. Do tego FAQ można dołączyć tez najlepsze zdjęcia gołych bab. W każdym FAQ trzeba koniecznie napisać pozdrowienia dla mamusi, tatusia, babci, dziadka, wujka, cioci, pani od matematyki, pani od polskiego i pani dentystki (Mamusię, tatusia, babcię, dziadka, wujka, ciocię, panią od matematyki, panią od polskiego i panią dentystkę można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu). FAQ trzeba rozdawać lamerom, żeby się uczyli i też zostali chakerami. Rozdawać można na giełdach lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Oprócz tego chakerzy rozdają czasem swoje FAQ na IRC-u. IRC to jest taki program, przez który można wymieniać doświadczenia z innymi chakerami i zbierać różne FAQ-I. Czasami na IRC-u można dostać od innego chakera najnowszy program chakerski, który potrafi podać tajne hasło do Windows. Są też chakerzy, którzy rozdają gołe baby.
8. Chaker może też być prejkerem. Prejker to taka odmiana chakera, ale zajmująca się chakowaniem budek telefonicznych i telefonów. Prejkerzy korzystają z biperów Biper to takie małe pudełeczko z klawiaturą, które jak naciśnie się klawisz, to piszczy Biper można znaleźć na giełdzie lub na złomie ale w tym drugim przypadku należy liczyćsię z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Prejkerzy najczęściej chodzą i prejkują Prejkera poznaje się tym, że jak dzwoni z telefonu na żeton to prejkuje z bipera Można też prejkować, kopiąc w telefon albo rzucając w niego kamieniami Można też prejkowac kasowniki w autobusie, tak żeby nikomu nie skasowały biletu. Robi się to tak. Należy kopać w kasownik, to żeby się otworzył, a później go popsuć uciec Kasownik można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu.
9. Teraz o podstawowym wyposażeniu chakera i prejkera. Chaker powinien mieć komputer, Windows 98 [lub 95, jeśli 98 zabrakło na stadionie], modem i Internet [patrz punkty 1, 2 i 3]. Poza tym musi mieć programy chakerskie. Główne programy chakerskie to Internet Explorer, dzięki któremu można oglądać strony www i ściągać gołe baby oraz Outlook Express, którym można wysyłać i czytać e-mail. Internet Explorer i Outlook Express można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu. Chaker powinien mieć mail na polboksie, ponieważ polboks jest najlepszy dla chakerów. Kto nie ma e-maila na polboksie, ten jest lamerem. Chaker do IRC-owania używa tylko mIRCa [mlRC-a można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu] i chodzi o to żeby miał ustawienie takie, ze jak ktoś mu coś wysyła to żeby mlRC się nie pytał ale od razu odbierał. Zobaczycie później to jest bardzo przydatne jak ktoś warm wyśle np. 30 zdjęć gołych bab, to nie musicie machać myszką i klikać te trzydzieści razy, tylko siup! i samo idzie! Chakerzy używają tez mailbomberów. Mailbomber to jest taki program, który może zepsuć komuś e-mail. Wgrywa się długo, ale ktoś będzie miał zepsuty e-mail i nic nie odbierze. Chaker stosuje ten program tylko przeciw lamerom. Prawdziwy chaker ma mailbomber własnego autorstwa [patrz punkt 4].

Prejker powinien mieć biper [patrz punkt 8], ciężkie buty i dużo kamieni. Oprócz tego, powinien powbijać szpilki we wszystkie kable wychodzące z budki telefonicznej [budkę telefoniczną można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jej funkcjonowaniu) i zaczepić tam swój telefon. Jeżeli nie ma go gdzie postawić to trzeba go przykuć albo tak zrobić, żęby się dyndał. Później prejker wykręca numer 0700 72772 i rozmawia sześć godzin, a gdy mu ktoś przerywa, odpycha go, kopie lub rzuca w nego kamieniami. Numer należy wykręcać oczywiście z bipera, bo jak wykręcimy normalnie, to już nie idziemy prejkerem. Prejker może zostawić swój telefon w budce ale lepiej będzie jak go zabierze bo jak przyjdzie inny prejker, to już nie będzie musiał przynosić swojego telefonu, tylko będzie prejkowat na nasz koszt.

Prejkerzy mogą też fałszować karty telefomczne przyklejając do nich taśmę z kasety wideo, gumę do żucia oraz podgrzewając ją świeczkami, później oblewając herbatą i smarując lakierem do paznokci, a następnie podłączyć do magnetofonu i słuchać jak piszczy. Jak będzie piszczało ładnie, to może automat telefoniczny da się nabrać i ją przyjmie. Można też rzucać kamieniami w automat na karty telefoniczne aż się otworzy, na*** do środka i zamknąć. Co prawda z ankiety, którą przeprowadzitem wynika, że prejkerzy znają tę metodę, ale nie stosują jej. Lecz biorąc pod uwagę to, że byli to jeszcze niedoświadczeni prejkerzy, wywnioskowałem, że jest to metoda dla prejkerów obeznajmionych ze swoim rzemiosłem i z długim stażem. Kolejną metodą dla doświadczonych prejkerów jest ukraść budkę. Ukraść budkę można na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jej funkcjonowaniu.

Budkę kradnie się łomem. Należy po prostu wyłamać ją, włożyć do plecaka i szybko uciec. Po przyniesieniu do domu można ją popsuć albo przerobić. Ponieważ prawdziwi prejkerzy nie przerabiają budek, napiszę tylko jak ją popsuć. No więc bierzemy i podłączamy ją do kontaktu, ona robi bum i się jara. Jak ona się zapali, to trzeba niestety zgasić. Jak? To pozostawiam wam doświadczonym prejkerom Podpowiedź: gaśnicą. Gaśnicę można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jej funkcjonowaniu. Następnie tłuczemy naszą budkę i rąbiemy tomem albo rzucamy kamieniami, albo skaczemy po niej tak zęby się otworzyła Następnie trzeba wszystko popsuć w środku Najlepiej połamać w drobną sieczkę Później do środka należy nawrzucać czegoś nieprzydatnego, np. papieru toaletowego. Budkę trzeba zamknąć posłować na kolor cyjanobordowy z odcieniem melanżu, odnieść na miejsce i zgłosić awarię. W ten sposób dostaniemy nagrodę od Telekomunikacji za to, że zniszczyliśmy budkę

Dziękuję za lekturę mojego wspaniałego poradnika chakerskiego. Mam nadzieje, że spodobał Wam się i nawrócicie Się na dobrą drogę. Nie czekajcie! Zostańcie chakerami i prejkerami już dziś.

Następnej, unowocześnioną wersję tego tekstu można znaleźć na giełdzie lub na ztom'e ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu.

Król, car cesarz i mistrz wszystkich chakerow i prejkerów

Izydor Joachim Koślawy
[izydor@chaker.izgroza.pl]

Pozdrowienia dla mamusi, tatusia, babci, dziadka, wujka, cioci, pni od matematyki, pani od polskiego i pani dentystki
P.S. Znamy ortografię!


A oto historia hackera. który raz w życiu miniał w ręce klawiaturę... jest to epicka opowieść o najbardziej chyba spektakularnej grupie hackerskiej w historii Netu oraz najgenialniejszym hackerze wśród seniorów.

Pan Jan S.. bo o nim mowa, zaczął się co prawda interesować komputerami dopiero w wieku 68 lat, lecz efekty jego zainteresowań przerosły jego najśmielsze oczekiwania. Ale zacznijmy od początku.

- Pamiętam jak dziś. To było w 1987 roku... byłem właśnie wtedy na poczcie po swoją emeryturę (u pani Halinki z 3 okienka), kiedy po raz pierwszy zobaczyłem komputer. Stał na biurku, przykryty pokrowcem - wspomina pan Jan. Wtedy jeszcze nic nie wskazywało na to, że komputery staną się życiowym hobby pana Jana.

- W roku 1989 w bibliotece wojewódzkiej, gdzie często zaglądałem też były już komputery... pamiętam, że po raz pierwszy (i ostatni) usiadłem wtedy przed klawiaturą. Kompletnie nie wiedziałem, co mam zrobić, więc najpierw przeczytałem cztery razy to co byto napisane na monitorze. Potem jakoś już poszło... Tego samego dnia wypożyczyłem książkę o rosyjskich maszynach cyfrowych, z której dowiedziałem się co to Jest bit i bajt oraz kto to jest Lenin.

Od tej pory zaczął się intensywny okres w życiu pana S. Całe dnie spędzał w czytelni, pochłaniając książki o komputerach, systemach operacyjnych, sieciach komputerowych, ale nie tylko. W kręgu zainteresowań pana Jana znalazła się również telefonia i budowa modemów, co zresztą zaowocowało w późniejszym czasie rewolucyjnymi metodami stosowanymi przez grupę "Sendbajt".

Ale nie uprzedzajmy faktów. Na początku 1989 roku poznał pan S. niejakiego Mieczysława R., również emeryta, który większość życia spędził na instalowaniu sieci telefonicznych oraz pracy na Strowgerze. Mietek (jak o nim mawiał pan Jan) był wtedy zgorzkniałym 64-letnim emerytem, dysponował jednak dużą wiedzą praktyczną i dlatego właśnie pan Jan postanowił zawrzeć z nim spółkę w celu wyciągnięcia od niego możliwie dużo wiedzy (być może już wtedy istniały w głowie Jana S. zarysy szatańskiego planu, który później przyniósł sławę jemu oraz grupie "Sendbajt").

Kolejny rok pan Jan spędził razem z Mietkiem na dalszym intensywnym szkoleniu w bibliotekach i nie tylko. Prenumerata "Bajtka" otworzyła mu oczy na wiele zagadnień o komputerach, o których dotąd nie wiedział nic. Nieodzownym elementem życia stały się nocne rozmowy z Mietkiem przy kubku kakao, w czasie których prowadzili ożywione dyskusje, a to o plikach, a to o systemach DOS, Unix, a to o protokołach sieciowych lub modemowych. Czasami w domu pana Jana pojawiała się także pani Bożenka - żona pana Mietka. Przygotowywała im kakao i przysłuchiwała się o czymrozmawiają. Czasem też zadawała pytania, które jednak nie zawsze miały sens.

Gdzieś tak w sierpniu 1990 pan Jan stworzył swój pierwszy program - byt to generator liczb losowych totolotka, napisany w basicu Commodore 64. Niestety program istniał tylko na kartce z notesu, a to z tego prostego powodu, iż pana Jana nie było stać nawet na najtańszy komputer 8-bitowy. Później przyszła nauka asemblera. Okazało się, że pan S. ma do tego nadzwyczajny talent. Już po miesiącu nauczył się wszystkich rozkazów procesora 8086. Po kolejnych 3 miesiącach żmudnej nauki miał opanowane wszystkie przerwania i byt w stanie pisać i debuggować programy w asemblerze i to jedynie za pomocą kilku kartek papieru kancelaryjnego i ołówka z gumką.

Kiedy pan Jan dowiedział się już dostatecznie dużo o komputerach i systemach operacyjnych, przyszła pora na gruntowne studiowanie sieci, zwłaszcza rozległych. W ciągu pół roku intensywnego wkuwania, połączonego z ćwiczeniami praktycznymi, pan Jan zdobył tak wiele informacji, że mógł np. zakodować dowolny tekst na ciąg znaków ASCII, po czym zamienić to na ciąg zer i jedynek oraz podzielić na pakiety, wyposażone w sumę kontrolną, bity stopu parzystości i takie tam. Po wielu treningach okazało się, że potrafi on z pamięci podać 1 KB pliku binarnego (ewentualnie zaszyfrować go np. metodą xor w czasie rzeczywistym). Pan Mietek także nie próżnował - na polecenie pana Jana zbudował specjalny aparat telefoniczny z dwoma mikrofonami oraz z trzema słuchawkami. Mówi pan Jan:

- Tak pod koniec roku 1991 miałem już dużo wiadomości i wiedziałem dokładnie czego chcę. Chciałem dostępu do niezliczonych zasobów wiedzy, zgromadzonej na wszystkich komputerach świata. - Mówiąc to. pan Jan wzrusza się bardzo i widać, że silnie to przeżywa.

- Przełomem był styczeń 1992. Czytałem właśnie o najnowszych metodach modulacji sygnału w paśmie telefonicznym, kiedy wpadł Mietek z nowym "Bajtkiem". Była tam opublikowana lista wszystkich BBS-ów w Polsce. Postanowiliśmy sprawdzić te numery. Ponieważ ja nie mam telefonu, ubrałem się ciepło i poszliśmy nieopodal do automatu. Wg "Bajtka" aparat centralnie od frontu. Spojrzałem na niego ze zdziwieniem, ale nie było czasu na wyjaśnienia, gdyż w tym momencie nastąpiło połączenie, a ja w słuchawce usłyszałem dzikie piski o dużym natężeniu, wpadające wprost do mego ucha. W pierwszym odruchu wypuściłem słuchawkę z ręki, ale zaraz się opamiętałem i Mietek podał mi słuchawkę znowu.

- Tym razem bytem już przygotowany i starałem się rozróżnić poszczególne dźwięki. W młodości bytem między innymi muzykiem jazzowym, więc od razu wyłapałem częstotliwość nośną na 1200 Hz. Słychać było regularne sekwencje pisków. Powtórzyło się to w sumie sześć razy i modem po drugiej stronie się wytączył. Czasu nie było dużo, ale Już po tym pierwszym połączeniu zorientowałem się, że mam do czynienia z jakimś modemem 2400,
a także rozpoznałem rodzaj modulacji. Za chwilę wykręciliśmy ten sam numer raz jeszcze i tym razem spróbowałem nawiązać łączność. Gwizdanie do mikrofonu niewiele pomogło, więc wpadłem na pomysł, żeby Mietek wymawiał "aaaaaaaa" na częstotliwości ok. 2400 Hz, a ja w tym czasie wydawałem odpowiednie piski w celu przeprowadzenia handshake'u oraz uzyskania połączenia z komputerem odległym z prędkością przynajmniej 300 bps. Próbowaliśmy jakieś 4 razy, zanim się to udało. Jednak po odebraniu wiadomości wstępnych oraz załogowaniu się do BBSa, jako anonymous, połączenie zostało przerwane, ponieważ Mietek zaniósł się nagle straszliwym kaszlem. Mnie zresztą też rozbolało gardło od wydawania pisków, oraz ręka od notowania zer tegii, zwłaszcza, że wokoło zebrał się tłumek młodych osób przyglądających się nam dość dziwnie. No cóż. to moje pierwsze połączeniez modemem było może niezbyt udane, ale za to wiele się nauczyłem.

Co robił pan Jan S. w następnych dniach? Otóż zdał on sobie sprawę, że w pojedynkę z Mietkiem wiele nie zdziałają. Potrzebowali pomocy fachowców. Na pierwszy ogień poszła pani Bożenka, która jako regularna bywalczyni co niedzielnej mszy dysponowała odpowiednim głosem, z którym pan S. wiązał duże nadzieje.

- Pani Bożenko. pani będzie pełniła w naszej grupie funkcję generatora fali nośnej.
- Ło Jezu! A co to jest? W imię Ojca...
- Spokojnie pani Bożenko, to nic trudnego. Niech no pani powie "aaa".
- Aa...
- Ale tak długo "aaaaaa" i tutaj, do mikrofonu proszę.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
- Dobrze. No widzi pani? Trudne? Nietrudne. Panie Mietku odczytał pan częstotliwość na oscyloskopie?
- Niewiarygodne.' Dokładnie 2400 Hz, panieJanie!
- Fantastycznie! jest pani najstarszym generatorem fali nośnych telefonicznych na świecie.
- No wie pan?'
- Żartowałem, he he.
- Panie Janie, a jak będzie się nazywała nav grupa?
- już to przemyślałem: proponuję "Sendbajl


W kolejnych dniach pan Jan pokazywał pani Bożence, jak ma się zachowywać generator fali nośnej, zwłaszcza w przypadku renegocjacji połączenia oraz zakłóceń na linii. Pan Mietek przechodził intensywny kurs HTMLa (oczywiście w wersji zerojedynkowej). Po tygodniu do grupy "Sendbajt" dołączyła jeszcze pani Wanda - dobra znajoma pani Bożenki, która wg niej olewała najgłośniej i najpiękniej w całym kościele.

- Bardzo dobrze! - ucieszył się pan Jan - pani będzię naszym nadajnikiem oraz modulatorem!
- Ale nic nie wiem! Nie umiem' - płakała paniWanda.
- Jak to "nic"? Niech pani powie "pi pi pi pioooupipaupioiopppipipiapappe pi pi".
- Pi pi pi pioooupipaupi... jak było dalej?
- ...oiopppipipiapappe pi pi... jeszcze raz!
- Pi pi pi pioooupipaupioiopppipipiappe pi pi ...dobrze ?
- Opuściła pani jedno pa, ale korekcja błędów modemu odbiorczego powinna sobie z tym poradzić. Poza tym doskonale. Panie Mietku!
- Słucham
- Proszę przebudować nasz aparat tak, aby drugi mikrofon był połączony szeregowo z pierwszym poprzez układ, który pan zaprojektuje tak, aby sygnał z drugiego mikrofonu modulował sygnał pierwszego fazowo, amplitudowo lub częstotliwościowe w zależności od położenia przełącznika p3... Druga słuchawka ma mieć dodatkowy filtr środkowo? rżę p u stówy na 1200 Hz ...Zresztą tu ma pan wstępny projekt.
- Jasna sprawa, tylko co z tymi krokodylkami, zostają jak są?
- Tak, i niech pan skołuje jakieś 50 metrów czarnego kabla telefonicznego.
- To się da zrobić.

Następny tydzień upłynął na przygotowaniach. Pan Jan zarywał noce. symulując na kartce małą sieć ethernet na sześć komputerów. Bawił się kopiując pliki między stanowiskami lub uruchamiając programy na serwerze. Zabawa ta kosztowała go co prawda dwie ryzy papieru do kserokopiarek, ale jego wiedza o działaniu sieci wzrosła niepomiernie.

Nasza pierwsza akcja? No cóż. to było w piwnicy naszego bloku. Około godziny 23:00. zaopatrzeni w latarki, hackomat (jak nazwaliśmy nasz przyrząd) oraz koszyk na ziemniaki i torbę na kompoty, zeszliśmy do piwnicy. Mietek od razu odszukał skrzynkę z napisem TP i wyjął z torby pęk kluczy. Po chwili nasz hackomat byt i, linii i mieliśmy dialtone. Wg planu najpierw wykręciłem numer do naszego znajomego BBSu. Panie zajęły miejsca przy mikrofonach, Mietek przyłożył swoją słuchawkę do ucha, ja swoją i przygotowałem papier i kredki (ołówki mi się już wtedy skończyły). Pierwsza próba

załogowania się nie powiodła, ponieważ pani Wanda z wrażenia krzyknęła do mikrofonu i zdalny modem nas rozłączył, jednak za drugim razem udało się doprowadzić do połączenia, co prawda tylko 120 bps. ale jak na początek to chyba i tak nieźle. Mietek szybko załapał o co chodzi, później już sam odbierał i deszyfrował wiadomości. Dzięki temu ja mogłem się zająć przetwarzaniem danych. Naprawdę byłoby z nami krucho, gdyby nie to, że Mietek pożyczył od swojego syna kalkulator. To był taki prosty kalkulator, ale miał co trzeba, tzn. dodawanie i mnożenie.

- Kiedy już się załogowałem do systemu, pierwsza rzeczą, jaką zrobiłem, było przejęcie praw menedżera BBSu. wg mojej metody obmyślonej z pół roku wcześniej. Nie spodziewałem się. że pójdzie aż tak łatwo. Niestety po 15 minutach połączenia pani Bożenka nie wytrzymała i powiedziała. że nie może dłużej krzyczeć "aaaa". że ona też chce być procesorem i inne takie bzdury. Przez nią zerwaliśmy takie świetnie zapowiadające się baczenie. Ale nic to. Zdążyłem i tak skasować większość plików systemowych. Kiedy Mietek doprowadził swoją żonę do porządku i mogliśmy już kontynuować, postanowiliśmy spróbować czegoś innego. Połączyliśmy się z serwerem dosyć dużej firmy L*** z naszego miasta. Okazało się. że mają aktywne konto guest. Nic prostszego. Po wejściu do systemu w ciągu 5 minut zdobyłem uprawnienia roota i ku mojej nieopisanej radości okazało się. że serwer ma łącze z Internetem. Niedowierzając, sprawdziłem całą kartkę obliczeń czy się nie pomyliłem czasem przy dodawaniu liczb ujemnych w systemie ósemkowym, bo z tym miałem zawsze trochę kłopotu. No ale wszystko się potwierdziło. Zakryłem mikrofon ręką i krzyknąłem do Mietka: "Udało się! jesteśmy w Internecie!". Niestety nasze panie wytwarzały taki zgiełk, że prawdopodobnie mnie i tak nie usłyszały.

- Ale ja już byłem tam. gdzie chciałem być zawsze. Pierwsze, co zrobiłem to połączyłem się z serwerem, firmy Seagate Technologies (znałem dobrze ich system operacyjny z jednej książki) i włamałem się na stronę [link widoczny dla zalogowanych] Nie tracąc czasu przekazałem pałeczkę naszemu specowi od HTMLa. czyli panu Mietkowi, sam zaś zająłem jego miejsce. Tak. jak się umówiliśmy wcześniej. Mietek dokonał zmian bezpośrednio w kodzie HTML. Przy pomocy edytora dysku na serwerze. Teraz trudne zadanie czekało panią Wandę. Musiała nadawać przez 20 minut tekst naszego manifestu...

Kolejne miesiące płynęły grupie "Sendbajt" szybko. Po pierwszych sukcesach na stronach WWW próbowali włamywania na amerykańskie serwery wojskowe i rządowe, co było od zawsze skrytym marzeniem Jana S. Niestety, pomimo popra
wienia (na skutek zaprawy członków "Sendbajt") parametrów transmisji, (dochodziła ona do 1200 bps). nie dało się w dalszym ciągu ściągać większych plików binarnych- Rekordem grupy był download kodu źródłowego do Internet Explorera v 2.0 (po włamaniu na serwer firmy Microsoft). Poprawiło to nawigacje w sieci WWW, gdyż pan Mietek nauczył się tego kodu na pamięć i robił po prostu za przeglądarkę (jak było trzeba. to szkicował na kartce jpgi i gify. żeby każdy mógł podziwiać szatę graficzną danej strony). Tymczasem pan Jan zaliczał coraz to nowe miejsca www, baczył i ewentualnie niszczył serwery internetowe jeden za drugim. Jednym słowem grupa rozwijała się i z dnia na dzień stawała się w sieci coraz bardziej popularna. Na wszystkich administratorów padł blady strach. Większość z nich zaczęła do wymiany informacji używać tradycyjnej poczty snail-mail, do tego stopnia byli sterroryzowani orzez członków gruov "Sendbait".

Oczywiście, przez cały ten czas grupa korzystała podczas uprawiania swego procederu z różnych numerów telefonów, początkowo sąsiadów z bloku. ale później pan Mietek wynalazł świetne miejsce koło przedszkola dwie ulice dalej. Chodzili tam więc nocami, wpinali hackomat i siadali w krzakach, z daleka od ludzi.

Pewnie się spodziewacie, że w końcu policja nakryta grupę "Sendbajt" i zirytowani administratorzy ukamienowali za miastem Jej członków. względnie Jan S. wylądował w wiezieniu, jak przystało na hackera - legendę? Otóż nie. Działalność grupy trwałaby zapewne po dziś dzień, gdyby pan Jan nie odkrył nowej pasji życiowej - mianowicie wędkarstwa. No niestety, bez pana Jana grupa "Sendbajt" szybko się rozpadła. Spotykają się jednak czasem w piwnicy Jak za starych czasów i przesiadują na IRCu lub pan Jan ściąga sobie stronki o wędkarstwie. Poza tym są szczęśliwi. Admini też. że cała sprawa przycichła... Nadal wydaje im się, że ich systemy są dobrze zabezpieczone i mogą spać spokojnie. Niech śpią...

Poradnik hackera

Dziś poruszę temat włamywania się, w moim artykule za cel włamania wezmę kiosk ruchu na Naftowej. Na początku musimy się dobrze przygotować [nie mylić z przegotować!. Potrzebny nam będzie duży tom, latarka i coś do zakrycia twarzy. Następnie udajemy się na miejsce i czekamy na moment, kiedy nikt nie widzi i używamy łomu we właściwy sposób. Po wtargnięciu do środka używamy latarki na pobliskiej szufladzie [brzmi trochę jak solucjal. Bierzemy co się da i w nogi, Po przeczytaniu tego poradnika pewnie sobie pomyślicie, że hackerem może być każdy, ale to nie takie proste - niełatwo jest przezwyciężyć strach przed łamaniem prawa.

Hak-owanie

Postanowiłem z kolegą dołączyć do grona hakerów. Siedzieliśmy sobie wieczorem i oglądaliśmy, pożyczony przez znajomego hakera film instruktażowy, pt: Hook. Kurczę, to nam pokazało. że haker to ma naprawdę klawe życie, może sobie pozwolić na fajną łajbę i w ogóle.
Fakt, że na końcu wykończył go ten, no jak mu tam... Pan - ale my się tego nie obawiamy, bo się w sado-maso nie bawimy.

No więc najpierw postanowiliśmy zaopatrzyć się w haki - próby zaczęły się niewinnie, od haczyków do wędek, potem wieszaków do ręczników. Próbowaliśmy pójść na całość, ale niestety pogonił nas stróż z budowy i powiedział, że haka od dźwigu nie dostaniemy. W końcu po długich poszukiwaniach odnaleźliśmy kowala, który zrobił nam obiekt westchnień każdego prawdziwego hakera - lśniący, ocynkowany HAK, Załadowaliśmy więc do walkmanów odpowiednia muzę - Marillion: "Hooks in you" i ruszyliśmy dopracowywać technikę hakowania.

Obecnie obaj siedzimy na komendzie i zastanawiamy się co z nami będzie (kurdę, ale mi się rymnęto.,...). Chcę przekazać kilka rad dla młodszych kolegów, którzy też by chcieli, a spotkania z policją uniknąć woleli (znowu rym....co ja jakiś Mickiewicz, a może on też był Hakerem??). Hak wspaniale nadaje się do hakowania komputerów kolegów - Jest to dużo bardziej skuteczna metoda zdobywania informacji (jeden, dwa dobre haki po obudowie i twardy dysk mamy w ręku - można również spróbować hakować samego kolegę - być może wyjawi potrzebne nam dane, a nawet postara się zapomnieć, że nas widział jak hakujemy?).

Praca hakera w sieci jest bardzo trudna - na początku nie docenialiśmy potęgi sieci - więc kolega został dość poważnie porażony prądem. Więc pamiętajcie: praca w sieci tylko z izolowanym hakiem. Hak wspaniale nadaje się do hakowania TPSA - niesamowicie dobrze hakuje każdy telefon - nadaje się również do ataku na elektroniczne systemy samej TPSA (ale niestety tego nie udało się nam przetrenować w praktyce, bo nas przymknęli, zanim udało nam się zhakować całą ochronę budynku TPSA i dostać się do środka.....).
Nieh hak będzie s fami

PS Sprawdzałem; Mickiewicz nie był hakerem, on był poetą... Ciekawe kto to taki?pytajnik.GIF

PS2. A tak w ogóle to lepiej być hakerem niż lamerem - myślicie, że tak łatwo o kupienie lamy w środku Europy? (To dlatego w Ameryce Pd. nic nie wiedzą o hakowaniu - tam żyje 80% lamerów, czyli samców lamy peruwiańskiej).

Śmierć lamerom?

Lamer - co to jest?
Lamer - termin zapożyczony z tematyki scenowo-ludowej, pochodzi od czasownika "windykować", co oznacza "prać w pralce automatycznej", Słowo to było używane przez panie z pralni chemicznych, które tak krzyczały na koty, które im wchodziły do pralek, a opuszczały Je w formie płynnej.

Teraz na serio
Lamer - termin scenowy oznaczający osobę popełniającą plagiat, mądrzącą się na różne tematy (o których nie ma zielonego pojęcia) lub uważającą się za chodzącą elitę wśród komputerowej braci itd. Pochodzi od przymiotnika "lamę", w obecnej tematyce komputerowej oznaczający tyle co "zielony").

Rodzaje lamerów
Lamer bardzo głupi
Dopiero dostał komputer, który polecił mu sprzedawca. Oczywiście, nie interesowało go, że to najdroższa (co nie znaczy najlepsza) konfiguracja i że mógłby kupić lepszy komp o 50% taniej. Nie wie, co to port, wtyczka, mysz. a dysk twardy to dla niego trochę grubsza FDD. 'Boi się, że naciśnięcie klawisza zepsuje komputer. Próbuje uruchomić wszystkie pliki na dysku, twierdząc, że wszystko (*.*) to gry. Potem dzwoni do serwisu, że plik oxdcw. On nie chodzi i że chce lepszy komputer. Na razie włożył myszkę do LPTI, a joya do kontaktu. Potem dzwoni do znajomego hackera i opowiada. Jaki ma durny komputer. Gdy hacker pokazuje mu jak działa komenda "formate:", lamer patrzy z podziwem, jak to hacker w 0,5 sekundy wpisuje komendy w DOSie, jak resetuje komputer itd. Potem bawi się pół godziny we wpisywanie "format" z literami od a do z i dziwi się, że mu się co chwilę pokazuje "no boot disc or disc error". Wykonuje w ciągu tygodnia 2140 telefonów do serwisu, aż mu wszystkiego hacker nie pokaże...

Lamer głupi
Umie zainstalować program z autorunu, czyta cała umowę licencyjna 3 razy. Zna podstawowe funkcje w Explorerze, ma same oryginalne programy (gier wcale!), jego ulubiona gra: Mine sweeper i święcie przysięga, że będzie komputera używał tylko do edukacji i nie kupi nigdy pirackiego programu. Próbował uruchomić gry z Amigi od kolegi z naprzeciwka. Doszedł do wniosku, że nie ruszają, bo mu się Windows skopał, więc włącza "tryb MS-DOS", wyciąga notesik, przegląda, wpisuje "format c:" i dzwoni do hackera, żeby mu Windows zainstalował. Kupuje sobie mikrofon za 300 zł, a potem okazuje się, że to karta muzyczna. Maluje sobie bez przerwy w Paintbrushu, a potem wszystkie rysunki po kolei ustawia jako tapetę.

Lamer średnio głupi
Zaprenumerował CHIP'a, PC World Komputer itd., "bo mają kompakty", z których instaluje wszystko, co ma profesjonalnie brzmiącą nazwę, a z gazety i tak nic nie rozumie. Ma 2Gb śmieci w TEMP, przez 2 lata nie opróżnia Kosza, kupuje wszystkie czasopisma o grach z kompaktem lub fajną okładką, nawet jeśli nazywają się Essential Playstation, ZX Spectrum World lub Amiga Gamer. Instaluje każde demko gry, jakie ma na kompakcie, ale potem zapominaje uruchomić. Myśli, że jest hackerem, bo udało mu się po 123 próbach ustawić kartę muzyczną w gierce pod DOS. Odkąd odkrył "Właściwości", zeruje wszystkie attributes w plikach. W Jakimś programie kazali mu zmienić coś w config.sys, więc dzwoni do hackera zapytać się co to takiego. Dostał od kolegi POVRay'a i myśli, że to ulepszona wersja notatnika (fajniejsza czcionka).

Jak uprzykrzyć życie lamerowi?
Przed czytaniem tego dokumentu, radzę przeczytać "Rodzaje lamerów" i zaklasyfikować naszego [amera do którejś z kategorii. (Np. lamer średnio głupi może się zorientować, że sobie z niego jaja robimy i wszystko spali na panewce). Oczywiście, nie bierzcie tych definicji całkiem dosłownie: lamerem może być każdy głupszy od Was lub nie posiadający komputera (z takiego niestety rzadko się śmiejemy, no chyba, że zachwyca się seriaiem "WOW" (SZCZYT lamerstwa)). Radzę też wybierać na ofiary osobniki nie znające angola, chociaż najwięcej zabawy jest z tymi, co myślą, zeznają ("Power plant to pewnie jakaś roślina...").

Sposoby mało wredne, ale satysfakcjonujące
1. Podłożenie fikcyjnego desktopu - wykonujemy poprzez zrobienie screenshota (Print Screen), przedstawiającego desktop naszej ofiary (z pootwieranymi oknami) i wklejenie go w jakiś program, zachowanie i ustawienie jako... tapety (lub wyświetlenie na ekranie tak, by się lamer nie zorientował). Należy pamiętać o tym, żeby kolory były identyczne z ustawieniami ofiary i układ ikon nadesktopie byt taki sam oraz zwracamy uwagę na to. aby podczas wykonywania screena, żadne okna nie zasłaniały ikon na desktopie. Przez pewien czas będzie Was zamęczał, żebyście poszli do niego naprawić błąd z oknami, bo ani jednego nie umie zamknąć, nawet po resecie, potem po naprawieniu powiedzcie, że pozmienialiście wpisy w rejestrze i inne pierdoły...
2. Podłożenie świńskiego programiku - proste: albo napisać, albo ściągnąć z mojej strony programik (nieszkodliwy), który doprowadzi do tego. że nawet w serwisie nie będą wiedzieć (po opowiadaniu przez telefon), co się stało. Wsadzić (na początku) do autoexec.bat, nie zapominając o echo. Potem naprawić w "tajemniczy" sposób i patrzeć jak ofiara dziękuje na kolanach. Poza tym programiki z mojej stro ny są na tyle proste, że można je wyłączyć za pomocą Ctrl + C.
3. Ustawić mysz na leworęcznych lub (Windows'9Cool zmienić orientację. Najpierw kilka razy zresetuje komputer, potem wpadnie w rozpacz i zadzwoni do Was. Checheche...
4. Opowiedzieć mu bajkę o wirusie przenoszonym siecią (elektryczna), który uaktywnia się podczas częstego uruchamiania (tu wstawić ulubioną grę lamera). Działa na lamerów bardzo głupich. Zazwyczaj na noc odłączy komputer od kontaktu, a potem przez 2 tygodnie nie będzie go włączał, a jak już, to nie będzie uruchamiał swojej ulubionej gry.
5. Odłączyć głośniki...

Sposoby wredne, ale jeszcze bardziej satysfakcjonujące:
1. Zainstalować mu Linuxa. a jak się będzie pytał, jak zmienić nazwę pliku, powiedzieć, że "rm".
2. Sprzedać mu Herculesa za 3 bańki.
3. Sprzedać mu Mysta za 50 zł.
4. Szczyt wredności - dać mu Atari za darmo, jako czytnik kaset na backupy.

Co robi lamer
...gdy kupi biefiznę? Po każdym użyciu wkłada do oryginalnego pudełka.
...gdy namaluje obraz? Przykręca go do biurka (desktop).
...gdy otwiera Okna? Wpuszcza cyklon do mieszkania.
...gdy myśli, że jest hackerem? Z dubeltówki, celując do szpaków, zabije żonę stojącą za nim.
...gdy budzi się rano? Nie dość, że nie otwiera oczu, to jeszcze się dziwi, czemu wszystko jest czarne.

Lisia programów anti - lamer:
Przedstawiam tutaj listę popularnych programów antylamerskich, mogących służyć za broń, celem pognębienia napotkanego lamera, niezależnie od jego skali zaawansowania. Odpal mu...

Linux - to chyba wiedzą wszyscy?
POV-Ray - koniecznie "ręczny"!
Nethack- lub inny skomplikowany hack'n'slay
Borland C+ + 4.0 - lub nowszy
DOS - chechecheche!...
Emulator ZX Spectrum - koniecznie DOSowy
QBasic - stary, dobry BASIC też się przyda...
DOS Edit - uruchomiony w DOSie bez myszki. Za Chiny z niego nie wyjdzie

Oczywiście, takich programów jest okropnie dużo i" pewnie każdy znajdzie coś sam. Ważne, żeby miał nieprzyjazny interface.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ILoOnCiA:)
Młodszy chorąży
Młodszy chorąży



Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BeŁżYcE(cEnTruM miAsTa-RyNeK)

PostWysłany: Nie 12:21, 21 Maj 2006    Temat postu:

HeeE:D ciekawe ile osob przeczyta to w całosci:D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wenia
Młodszy chorąży
Młodszy chorąży



Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 181
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jaroszewice

PostWysłany: Nie 13:17, 21 Maj 2006    Temat postu:

ja na pewno nie Razz Jak widze ze vzegos jest duzo to nawet nie czytam jednego zdania bo juz mi sie nie chce Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adeczka
Młodszy chorąży
Młodszy chorąży



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Południowy Babin

PostWysłany: Nie 14:16, 21 Maj 2006    Temat postu:

wstyd !!!! ale ja też nie przeczytałam w całości - tylko pierwsze zdanie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niedz!u
Forum Chief
Forum Chief



Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Babin city

PostWysłany: Nie 16:09, 21 Maj 2006    Temat postu:

Ja doczytałem do budek telefonicznych bodajże 9 punkt i znudziło mi się, ty Ghost wogule to przeczytałes czy tylko umieszczasz takie pierdoły żeby se posta nabić?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rudy
Starszy chorąży
Starszy chorąży



Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: babin metropolis

PostWysłany: Nie 20:19, 21 Maj 2006    Temat postu:

można znaleźć na giełdzie lub na złomie, ale w tym drugim przypadku należy liczyć się z utrudnieniami w jego funkcjonowaniu.


ten kawałek jest najbardziej zajefajny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skarbuś
Szeregowy
Szeregowy



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:56, 04 Sie 2006    Temat postu:

Tak po pierwsze Haker pisze się przez samo ,,h"!!! :-)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ghost
Kapitan
Kapitan



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraina wiecznie grającego hip-hopu/BBN pare kilometrów od LBN :P

PostWysłany: Sob 13:10, 05 Sie 2006    Temat postu:

Tak po drugie chaker (lub chakier) pisze sie przez ch po to zeby takich pseudo hakerow obrazic,a ten txt jest nasmiewaniem z pseudo hakerow.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LoL"S
Starszy sierżant
Starszy sierżant



Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: TEAM -=- TEAM

PostWysłany: Sob 14:00, 05 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
nasmiewaniem z pseudo hakerow.

to sie lepiej nie zaczynaj naśmiewac teraz z crackerów skoro ""chakerów ""masz za sobo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MaRtUs!a
Starszy sierżant
Starszy sierżant



Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z pokoju

PostWysłany: Sob 15:54, 05 Sie 2006    Temat postu:

a ja sie pochwale...nie pzreczytałam nic:P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
.: Sajmon :.
Plutonowy
Plutonowy



Dołączył: 08 Sie 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: ...::: NIEDRZWICA DUZA :::...

PostWysłany: Śro 16:45, 09 Sie 2006    Temat postu:

jakoś niechciało mi sie czytac i nieprzeczytałem !!!!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ghost
Kapitan
Kapitan



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraina wiecznie grającego hip-hopu/BBN pare kilometrów od LBN :P

PostWysłany: Śro 19:27, 09 Sie 2006    Temat postu:

Bo n00by jestescie,ja to przeczytalem (w CDA muahahahaha) i jestem z siebie dumny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum of Babin City Strona Główna -> Z neta... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island