DŻIBUTTI FC

Rudy

tomi ty zbierz te sprwozdania w jedną całosc i opublikuj to bedziesz milionerem

Tomi

Witam witam. Tu poraz kolejny od strony ekranu kłania sie nie kto inny jak Wacław Jarząbek. Znany nielubiany, lubiany, nieznany, nieważne zresztą. ten o którym mówią jeden z 4400. Ale nic my tu gadu gadu a tu drużyna Dzibutti wygiega na parkiet.Prawie w 100% frekfencji.Brakuje aby Diabła. który z przyczyn technicznych nie mógł uczestniczyc w tym arcy ciekawym meczu.Drużyna powoli sie rozgrzewa.Nawet trochę bardziej niz zwykle, gdyz był to ich jednymy mecz dzisiejszego dnia. Po drugiej stronie boiska jakze brutalni, nigdy nie poddający sie i budzący strach wśród przeciwników jak i sędziów zawodnicy NBR Banditos. Nie bez powodu nazywaja sie banditos. Ze statystych które właśnie znajduja się w moich rękach wynika jednoznacznie ze prowadza w tabeli z kartkami. Prowadza w obu kategoriach. W kategoriach z zóltymi jak i czerwonymi. Niejednokrotnie strach i pot pojawiał sie na czole sędziego gdy sędziowaać musiał ich mecz.
Po obu stronach zacieta rozgrzewka. W końcu mecz toczył sie nie o byle jaką stawke. Stawka było to ze która z drużyn przegra bedzie grała w barazach o utrzymanie w pierwszej grupie II ligi.
Mecz rozpoczął sie punktualnie o 9 21. Jak zwykle trybuny pełne były pustych krzesełek:)Mecz rozpoczeli zawodnicu NBR jednak agresywna gra Dzibutti i wysoki presing nie pozwalały zabardzo rozwinac skrzydeł zawodnikom NBR. Wysokie krycie przynosiło efekty. zZawodnicy z NBRu zaczeli sie gubić i nie podawali zbyt celnie. Juz w 30 sekundzie meczu z autu zagrywa Iwaniak podaje do Bendziego a ten przebiega 2 metry i precyzyjnym strzałem zdobywa bramke. mecz nie mógł się lepiej rozpoczać dla egzotycznej druzyny. teraz ciągle przeważała drużyna z Afryki. Długie zagranie w pole karne, a tam przeciwnik zagrywa ręka. Sędzia nie mógł nic innego pokazać jak tylko na miejsce oznaczajace miejsce z którego wykonuje się rzut karny. Do piłki podszedł Bober i zamienił ja na gola. Było juz 2:0 dla Dzibutti. Mecz stał na wysokim poziomie, a liczne akcje przenosiły sie z jednej bramki pod drugą. Obie druzyny miały jezszce sporo sytuacji do zmiany wyniku. Jednak wynik 2:0 utrzymał sie do końca połowy. Druga połowe rozpoczeli zawodnicy z Dzibutti. Piłka krazyła jak sterowana, zawodnicy grali szybko i z pierwszej piłki. Wszystko im wychodziło a w bramce niezawodnie spisywał się Wiedzmin. Od czaasu do czasu nasilały sie ataki NBR co groziło im szybkimi kotrami. Po jednej z takich kontr Iwaniak mija bramkarza i podaje do Bobra który to trafia na pusta bramke i ustala wynik na 3:0. Obie drużyny mogły jeszcze zmienic wynik meczu, ale obu drużynom nie sprzyjało tego dnia szczęście. Liczne słupki i poprzeczki ratowały wynik od zmiany.
Taki wynik utrzymał sie do końca meczu.
Z hali arena of Hangar relacjonował nie kto inny jak Jarzabek Wacław(Włodek Szpaku dochodzi jeszcze dos iebie po ostatnich meczach nie wierzac w to co sie stało)

MaRtUs!a

Niby wszystkie mecze takie same a inaczej napisane Razz

jak on to robi Smile

BaKeR

kazdy mecz jest inny.

MaRtUs!a

No tak , inny ze względu na przeciwników , kontuzji itp.
ale w kazdym są gracze , piłka i bramka Razz

Ktoś wygra ktoś przegra.
Chodzi mi tu w jaki sposób Tomi zapisuje te relacje Smile

BaKeR

tomi jest poprostu nie powtarzalny i wlasnie to jest w nim nie powtarzalne

MaRtUs!a

hehe dokładnie xD

william_dr

Witam na forum Smile

Wyglada na to ze bede tu najstarszy Very Happy

ale to tylko legenda krazy taka Smile

Bedac dumny z tego ze jestem czlonkiem jakze walecznej bandy rycerskich Ogrow zwanych Afrykanskimi Pomiotami z Dzibutti, chcialbym oglosic calemu czarnemu i zoltemu oraz czerwonemu swiatu iz dnia 24 lutego, w sobotnie przedpoludnie i poludnie poludnia druzyna nasza rozegrala 2 emocjonujace mecze na smierc i zycie w magiczna gre szamanow zwana pilka halowa w Belzycach.

Pierwsze starcie: rywal jakze glupi jak znienawidzony bo strasznie cuchnacy oczyszczalnia sciekow, czyli Victoria Belzyce (tak sie zastanawiam co ta nazwa znaczy, to chyba z lacinskich zapisek, bodajze to ze nie wygrali jeszcze zadnego meczu Wink

)

Ja jako najwiekszy i najmniej zasobny we wlosy Ogr zostalem wydelegowany do walki z sedzia o pilke, oczywiscie przegralem i mecz rozpoczeli pajace na rozowo, czyli Victoria. Pragne zauwazyc ze uprzedzilem swedzujacego mecz ze zginie jesli bedzie pomagal przecinikom, dla szmat bez honoru nie ma litosci!

Tutaj nie pragne odbierac zaszczytu skomentowania meczu najglupszemu Nalesnikowemu Ogrowi w druzynie, czyli eroTomaszowi Smile

W kazdym badz razie, niebo bilo gromami caly czas, mecz jakze zaciety, walka o kazda pilke, niewykorzystane sytuacje, Tomasz zwany Plackowym Ogrem udezyl jak gromem w sciane, tzn. po przepieknej akcji w slupek, niech mu afrykansy szamani jaja urwa! mogl strzelic ale nie strzelil, ocalajac tym samym zycie Sciekowcow!
Pierwsza polowa sie skonczyla, ogromy niedosyt pozostal, gdyz nasze miecze nie zostaly zaspokojone krwia przeciwnikow Sad

Rozpoczelo sie drugie, decydujace starcie, znow senna gra, Dzibutti walczy i walczy i walczy, ale tamci jakby wiecej sil mieli, uciekaja caly czas od naszych mieczy, nie mozemy ich dogonic, mimo nielicznych wygranych bitew wojna dalej trwa i oscyluje wokol remisu. A tu nagle, Wiedzmin lapie ognista kule, niewiele myslac (bo nie ma biedak czym, zapite wszystko) wyrzuca pilke do Willa, ten chcac nie chcac rusza za kula by ja dorwac, niestety rywal z Victorii, w takich beznadziejnie pedalskich rajtuzach i rekawicach jest szybszy, i stara sie zlapac kule ognia, jednak rzucone przez szamana druzyny, wielkiego lysego pijacego Ogra, zwanego Czupryna zaklecie (nie bylo go na meczu, ale rzucal zaklecie telepatycznie!) spodowodwalo ze Pedalskie Rajtuzy wypuszczaja ognista kule ktora spada pod nogi. W tym momencie rownie glupi co walczeny Ogr Will atakuje Pedala, trafia momentalie w kule ognia, a ta niewiele myslac, powoli przetacza sie miedzy krzywymi nogami Rajtuza i powoli wtacza sie miedzy slupki. GOOOOOOOOOOL!!!!!!!! Sala wiwatuje ze smiechu, smiali sie wczesniej z rozowych koszulek tych z Belzyc, ale teraz sie smieja dodatkowo bo Gaje traca beznadziejnie glupia bramke, ktorej strzelecem nie moze byc kto inny jak ja, gdyz trzeba wiedziec gdzie noge wlozyc Smile

Nastepnie po jakze nerwowych starciach, oddanej walce wojownikow pleniamia Ogrow z Afrykanskiego Dzibutti, wojna dobiega konca, wynik nie zmienia sie, wygrywamy! Pedaly ograne! YEAH! 1-0!

Zmeczeni ruszamy w kierunku lasu zwanego Szatnia by zregenerowac sily magicznym sokiem z gumi jagod.

Ciag dalczy histori nastapi, o ile TomaszOgr napije sie soku i zawita do tej knajpy by opisac potyczke z ziomalami z Tabalu!

Ps. mam nadzieje ze za bardzo nie zaspamowalem forum Smile

Pozdro

a to link do rozweselenia sie: [link widoczny dla zalogowanych]

MaRtUs!a

Konkurencja Naleśnikowego Ogra Laughing

Pierwszy mecz był rewelacyjny , ale jak słyszałam drugi nie był za piekny , zawsze mogło być gorzej Confused

Życzę dalszych sukcesów Cool

william_dr · Wysłany: Nie 21:31, 11 Mar 2007 Temat postu:

ech, no comment, tyle jestem w stanie napisac Sad

Bendżi · Wysłany: Pon 19:20, 12 Mar 2007 Temat postu:

Heh, ta wypowiedź dotyczy meczu, czy tego co działo się po meczu, a z tego co wiem to się działo

Tomi

Witam witam witam
Chciało by sie powiedzieć ze dawno nikogo tu nie było. Całe archiwum w sieci pajęcze obrosło i nic się nie dzieje. Ale co tu zrobić jak już nikogo w tym szarym swiecie nie interesuje los dzielnej ekipy z "czarnego lądu". Nawet sam Jan Wężyk-pseudonim Jarząbek wacław(największy chlor jakiego znam) stracił chęć do opisywania i tworzenia sprawozdań sportowych. Chciało by się powiedzień "nie łam się-przełam sie". Ale to nie takie proste. Chyba w tym kosmosie oprócz prania mózgu zrobili mu dysfuzje płynów "zwanych szczytnym mianem zaczatków soku z gumi jagód" I tak oto nic nie zostało za bardzo z tego zacnego poczciwego pisarzyny, który to tam to tu czasami wykazywał się swoja weną.Tak jak forma uciekła tak i wena poszła w las. Ale nie bójcie sie moi drodzy wierni czytel;nicy. Lepsze czasy powrócą a wraz z formą wróci wena.

Narazie przedstawie aby statystyki, a relacje z meczyu moze w najblizszym czasie zostaną ukazane światu.
Tak jak co roku tak i tym razem do rozgrywek przystąpiło plemię jakze nie ogarnięte, jakze wspaniałe i jakże chaotyczne zwane Dzibutti. Nie było by nic w tym dziwnego gdybym powiedział ze chaos to nasz brat, ale nie tym razem. Co zdziwiło wszystkich, głównie naszych zawodników, coraz mnie taktyka zwana chaosem jest używana. Częsciej szanujemy piłkę niż gramy na przypał, choć czasami ta taktyka się nie sprawdza, ale co zrobić takie życie, ze zamiast o piłce cześciej myśalało sie o lotach kosmicznych i parniach mózgów. Ale powracajac do wątku głównego. Rozgrywki w sezonie 2007/2008 rozpoczeliśmy w składzie "dzikim i nie mytym" z licznymi zmianami personalnymi:(a nawet podam osoby i nr na koszulkach) nie to zebym sie chwalił czy co, ale król Dzibutti przysłął swoim poddanym skóry tygrysie zeby mieli sie w co odziać a my na nich wypaliliśmy swoje szcześliwe numerki i teraz biegamy w nich jak głupki:):

1-Kali(chyba Tomasz Kalinowski)(nowy nabytek plemienia, zimportowany od plemienia siuxów, jeszcze nie czuje tego chaotycznego stylu grania ale czasami dzielnie strzeże bramki)
3-Bober(nieziemski typ, 3 telefony i nie wraca do domu na noc" zorientowani wiedzą co w trawie piszczy)
5-Placek(chyba Pietraś Adam ale też pewny nie jestem) tego to juz wszyscy znaja i szkoda o nim sie rozpisywać Razz

7-Mysza(snajper Rudzki, mały zwinny i przebiegły)kolejny sezon w plemieniu
8-Jabol(Marek Oszut)poraz n-ty reprezentuje barwy teamu:)od samego początku, rodowity przedstwaiciel plemienia
10-Wiewiur(Krystian Bogacz-hit transferowy tego lata-jak narazie najlepszy zawodnik plemienia(nieprzecietny technik-inżynier-lubi dzirawić przeciwników)
13-Willi a raczej Willy tego wszyscy znaja( zcasami robi za dwóch, nie nie nie to ze za dwóch zawodników tylko za zawodnika i piłke, sam wpada do bramki(jako piłka i zawodnik;P) i mało brakowało aby ją poniszczył)
14-Diabeł(wszyscy go znają i on zna wszystkich - uderza na lewo i prawo to to tam, wszedzie go pełno(a za nim krok w krok podąrza sok z gumi jagód) ostatnio forma rosnie wiec nie ebdzie źle. Od początku w dzibutti
15- To ja , tak tak wieczny leszcze i placek:) bez formy i psychiki i kondycji
17-Keni-znany i lubiany robi za dwóch ostatnio dzieki niemu wygraliśmy 2 mecze bo stał na bramce, wyjmował wszystkie piłki i zachował czyste konto, neiźle sobie poczynał na bramce jak i w polu. Chwała mu za to

Szkoda ze Bolka(Wiedźmina nie ma znami, znaczy mysle że to nie tak do końca go nie ma, moze tylko cieleśnie, ponieważ duchem bedzie zawsze z nami i będzie nas wspierał i cieszył sie z naszych wygranych.Mógłby nas troche poopieprzać zebyśmy wzieli sie za gre, bo narazie przeplatamy dobra gre ze złą. [*] [*] [*]

Mecze jakie do tej pory rozegraliśmy były różne. Raz było w miare dobrze rac całkiem do dupy.
Wyniki można i tabele zobaczyć na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
Obecnie zajmujemy 6 pozycję, ale mamy aspiracje o walki o awans(ale te słowa trzeba zamienić w czyn)

william_dr

coz, niewiele mam ochote dodawac...

wiecie jak jest z Teoria Chaosu... raz to chaos zniszczy wszystko, raz chaos zniszczy sam siebie... tak mysle mozna by podsumowac nasze dotychczasowe mecze =)

Ja i tak uwazam ze to wina Tomiego "Dzbana" I. Very Happy

za duzo sie hamburgerow podczas wakacyjnej wycieczki ojadl i teraz zamiast dobrze grac w pilke to mysli tylko o tym by do Dwojaka czy Capri wpasc i zjesc jakiegos fast fuda Very Happy

MaRtUs!a

uaa ;d znów wypracowanie ;d no fotrum to zarosło mchem ;d ale moze wreszcie sie coś ruszy ;p

ah to fc dżibutti ;d

Tomi

no może nie wypracowanie, ale opis i notka statystyczna, ale wiadomo od czegoś trzeba zaczać. Nie odrazu Hanibal jeździł na słoniach:P